Peru adoptowany! Zdrowy i szczęśliwy rozpoczyna nowe życie :)
Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do ratowania życia i zdrowia naszego kochanego Peru! Po jego wielkim cierpieniu jakiego doznał błąkając się po ulicach, zaniedbany, wygłodzony, żywcem zjadany przez larwy much, które tkwiły w jego sierści i dziurawiły psiaka powodując dodatkowy ból i udrękę, po długim leczeniu i rekonwalescencji, Peruś odnalazł upragniony spokój, bezpieczeństwo, miłość i opiekę, u boku wspaniałej rodziny z Grojca k/Oświęcimia 🙂
Leczenie trwało długo, rany na ogonku i grzbiecie goiły się powoli ale skutecznie. Peruś znosił dzielnie wszystkie zabiegi i skradł serca nam wszystkim. Otrzymaliśmy wiele maili i telefonów od osób, które bardzo pragnęły wiedzieć , czy uda się go uratować. Pani Monika z lecznicy „Błonie” przez cały czas prowadziła jego leczenie i rehabilitację za co również bardzo dziękujemy 🙂 Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Darczyńcom, którzy wspierali Perunia przez cały czas, by nie zabrakło mu niczego. Przede wszystkim jednak dziękujemy serdecznie Pani Marii, która nie przeszła obojętnie obok zataczającego się z bólu i wycieńczenia małego, czarnego pieska, który nie patrząc już na niebezpieczeństwo, wchodził pod nadjeżdżające samochody i zabrała zmarznięte zwierzę z ulicy przywożąc je natychmiast do naszego schroniska. Po akcji medialnej i przeczytaniu artykułu w prasie, Pani Klaudia od razu do nas przyjechała. Gdy zobaczyła Perunia… popłakała się i przyznała, że gdy tylko przeczytała o historii tego pieska, to od razu podjęła jedyną i nieodwracalną decyzję o jego adopcji 🙂 Peruś zamieszkał w domu pełnym miłości dla zwierząt, a do towarzystwa ma małego Yorczka, z którym obecnie już się zaprzyjaźnił. Najbardziej chyba jednak lubi brykanie po ogrodzie za tatą Pani Klaudii – nie opuszcza go ani na krok! W domu zawsze ktoś jest i zawsze będzie, tak więc Peruś nawet na chwilkę nie będzie sam 🙂
Dziękujemy serdecznie!!!
Dla Was wszystkich dedykujemy zdjęcia z nowego domku i z adopcji Peru 🙂