Murzynek
Niestety pożegnaliśmy naszego ukochanego Murzynka 🙁 To był jeden z tych psów, które miały smutną historię a schronisko traktowały jak swój dom. Piesek najbardziej kochał naszego pracownika Pana Andrzejka, z daleka wypatrywał jego kroków, z utęsknieniem czekał kolejne głaski, kolejny spacer. Murzynek w ostatnim czasie bardzo podupadł na zdrowiu a 27.08.17r. dostał wylewu i musieliśmy podjąć decyzje o skróceniu jego cierpienia. Murzynek odszedł przy nas, przy osobach, które najbardziej go kochały i które on sam najbardziej kochał :(. Murzynku będziesz na zawsze w naszych sercach, do zobaczenia kiedyś…
Wcześniejszy wpis: 🙁
Historia Murzynka
Kolejny, zagłodzony, bezbronny pies, z metalowym prętem, mocno przykręconym śrubą na szyi, tak by nie mógł się uwolnić ze swojej jedynej przestrzeni życiowej, czyli „kojca”, znajdującego się pod schodami niezamieszkałego domu..
Na miejscu nasi inspektorzy zastali wyłaniającą się tylko głowę i przerażone oczy zza murów budynku. Piesek miał zrobiony „kojec” pomiędzy balkonem a schodami, w którym przebywał na krótkim łańcuchu, przytwierdzonym do ściany. Na jego szyi widniał ciężki, metalowy pręt, mocno zakręcony śrubą, tak by pies nie miał możliwości ucieczki z tego potwornego miejsca. W kojcu nie mógł swobodnie się poruszać, nawet przez chwilę ustać w normalnej pozycji, na wyprostowanych łapach. W środku oprócz całej masy, starych, od lat niesprzątanych odchodów, plastikowych pudełek po żywności i innych śmieciach znajdowała się też buda, zrobiona z kawałka dykty, o połowę mniejsza od pieska.. Miejsce, w którym przebywał nie stanowiło żadnego zabezpieczenia przed warunkami atmosferycznymi, a dodatkowo łańcuch wręcz krępował jego ruchy. By wyjrzeć zza schodów na otaczający go świat, mógł dojrzeć go tylko jego maleńką część, patrząc z jednej strony, gdyż krótki łańcuch uniemożliwiał zmianę miejsca. Trzy, brudne i puste naczynia leżały poza „kojcem”, do których pies również miał problem z dostępem , albowiem musiał przemieszczać głowę między metalowe pręty jednej „ze ścian kojca”. Nie miał dostępu do wody i pożywienia.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce właściciel spieszył się „do domu na obiad”, chcąc zostawić psa na mrozie z pustymi miskami. Oburzonym tonem dodał również, że „są to normalne warunki i żebyśmy dali mu spokój”. Pies nie posiadał aktualnego szczepienia p/wściekliźnie i Pan nie był w stanie stwierdzić ile zwierze ma lat. Jedne, co wiedział i czego był pewien to imię- „ma na imię Murzyn”.
Murzynek po tym, gdy uwolniliśmy go i zabraliśmy do samochodu, cieszył się dosłownie jak mały szczeniak. Gdy wyczuł worek z karmą był bardzo niespokojny, szukał jedzenia. W schronisku wypił dwie, duże miski wody i rzucił się na jedzenie, które początkowo dostawał w ostrożnych ilościach, ze względu na jego stan wychudzenia. Murzynek potrzebował czasu na rekonwalescencję tą fizyczną ale też psychiczną… Z czasem jego chude boczki się zaokrągliły, a ogonek macha o wiele częściej niż kiedyś i już nie boi się człowieka . To nieprawdopodobne, ale ten pies mimo wszystko bardzo mocno kocha; serce ma większe niż niejeden człowiek. Obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko by wynagrodzić mu dotychczasowe, nędzne życie. A wiele do szczęścia naprawdę mu nie potrzeba- ciepły kąt, pełna miska i może Ty? Mimo strasznych przeżyć Murzynek ludzi kocha bezgranicznie.
Podczas tej interwencji zabrakło nam słów, by wyrazić ludzką bezmyślność, która tak naprawdę wydaje się być celowym, zamierzonym działaniem. Przecież pies dobrowolnie się tam nie znalazł.. W sądzie słów na pewno nam nie zabraknie, będziemy walczyć o sprawiedliwość , występując jako oskarżyciel posiłkowy i wnioskując o maksymalny wymiar kary. Najważniejsze jednak, by teraz Murzynek znalazł swój nowy, dobry dom i kochającego , wrażliwego i odpowiedzialnego opiekuna.
płeć:pies
wiek:ur.ok. 2007r.
szczepienia:tak
kastracja: tak
odrobaczenie:tak
chipowanie:tak
waga ok. 19 kg.
Otrzymaliśmy zgłoszenie od osoby, zaniepokojonej losem psa, za co jeszcze raz bardzo dziękujemy w jego imieniu.
Bardzo dziękujemy również Lecznicy Błonie w Oświęcimiu za bezpłatną wizytę i zabieg.
Potencjalny opiekun, adoptujący psa może skorzystać z bezpłatnego spotkania z dogoterapeutą i instruktorem szkolenia psów- Dariuszem Czyżyckim, który chętnie udzieli porad odnośnie adaptacji, szkolenia i zachowań psa.
Tel.kontaktowy w sprawie adopcji:
500 – 404 – 996
W razie gdybyśmy nie mogli odebrać telefonu, prosimy o sms z treścią ” adopcja Murzynka” i oddzwonimy gdy tylko będziemy mieć taką możliwość.
Informacje adopcyjne:
Wirtualny opiekun: Pani Małgosia Bigos