OTOZ Animals Oświęcim logo
Za tęczowym mostem

Laluś ( Łysolek)

17 października 2013

płeć: kot
wiek:ur.ok.2005r.
rasa: europejska
szczepienie: tak
odrobaczenie: tak
kastracja:tak

Nasze słoneczko odeszło z tęczowy most 🙁 W ostatnich swoich dniach poznał co to dom i był u boku osoby, która go mocno pokochała 🙁 Niestety nie udało się 🙁 Łysolek napełnił żalem serca nasz wszystkich, a zwłaszcza Pani Ani, która była z nim do ostatniej chwili :((

Wcześniejszy opis:

Pani Ania z Rudy Śląskiej adoptowała Lalusia!  Kociak ma wyrok właściwie.., okropne wyniki badań i po usg widoczne zmiany w jamie brzusznej – przypuszczenie chłoniaka – to nowotwór :((( Szukaliśmy Anioła, który zabierze kociaka ze schroniska, by nie odchodził w samotności sam w klatce gdy nadejdzie jego pora  No i przyfrunął taki Aniołek, zabrał kocię do siebie, teraz odwiedza najlepszych lekarzy i kliniki, by ratować jego życie! I takie cuda się zdarzają, bo wciąż są ludzie, którzy mają serce i chcą pomóc bezinteresownie! Kto wie, może gdy poczuje się kochany, w normalnym domku, to wszystko potoczy się inaczej ? Ważne, że jest kochany, że nawet jeśli to ostatni jego czas , to poczuł czym jest miłość człowieka, bezpieczeństwo i szczęście.

Wcześniejszy opis:

 

Historia Łysolka nie należy do tych pięknych, o których chętnie wszyscy opowiadają, o których wszyscy chcieliby czytać..

Otóż nasza niemłoda już chudzinka, którą wszyscy kochamy trafiła do nas prawie zupełnie łysa, gdzieniegdzie tylko pozostałości po pięknej niegdyś sierści. Zupełnie oswojony, dokarmiany był przez pewną Panią, do której regularnie przychodził na posesję. Po pewnym czasie ludzie zaczęli brzydzić się kota, bali się dotknąć, nie mówiąc już o tym żeby wziąć na ręce i przytulić. O tym Łysolek już nawet nie marzył, żyjąc swą szarą codziennością i zadowalając się resztkami obiadu, ewentualnie resztkami kociej karmy, gdy inne kociaki nie zdążyły mu zjeść. Serce pękało gdy go zobaczyliśmy. Zabraliśmy go do schroniska. Dostawał kroplówki, antybiotyki, specjalną karmę i wszystko zaczęło się układać. Kot znów stał się czarnym, pięknym kocurem. Czasem nawet się uśmiechał. Mieliśmy nadzieję, że schronisko to dla niego chwilowe gniazdko, w którym uleczy tylko swoje rany a gdy już zrozumie, że przepełniony nienawiścią świat skrywa również dobrych ludzi, będzie gotów do adopcji! I tak się stało, każdego ranka witał nas swoim mruczeniem, nastawianiem się do pieszczot i słodkimi ząbkami, które pokazywał w uśmiechu. Łysolek zamieszkał z innymi kotkami w ogólnym boksie, z dostępem na wybieg na świeżym powietrzu, na zieloną trawkę. Kot był bezkonfliktowy, nie grymasił, grzecznie przyjmował wszystko, co los dla niego zaplanował. Czekaliśmy i wciąż czekamy na dom dla niego. Łysolek przestał jeść, znacznie schudł, odwodnił się, stał się apatyczny i smutny. Po zrobieniu badań okazało się, że prawdopodobnie kociak ma nowotwór węzłów chłonnych.. 🙁 Nie jest to jeszcze pewne, lecz weterynarze mają takie dosyć mocne przypuszczenia. Nie wiemy jak będzie wyglądało jego dalsze leczenie, ale zrobimy wszystko, by mu pomóc. To nie jest wyrok. Nie wiemy ile kociak będzie jeszcze żył, bez względu, jednak na to APELUJEMY DO WSZYSTKICH, KTÓRZY KOCHAJĄ ZWIERZAKI O DOM DLA LALUSIA – Łysolka . Tak bardzo byśmy chcieli żeby poznał czym jest taka szczera, bezinteresowna miłość i spokój. Przede wszystkim ten spokój właśnie i poczucie bezpieczeństwa, miłości i swojego miejsca w prawdziwym domu. Kto wie? Może wtedy jego odporność wzrośnie..? Na pewno wróci radość życia. Nie pozwólmy, by odszedł w schronisku, w samotności, niekochany, zapomniany przez świat i ludzi ;(((