OTOZ Animals Oświęcim logo
Aktualności

Nowe wieści o Norce – szczęśliwe zakończenie

12 kwietnia 2014

Norka odzyskała siły i stawiła czoła operacji usunięcia guzów. Dzięki profesjonalnej pracy naszego chirurga  radiologa dr Grzebinogi, jak również dzięki wsparciu Darczyńców udało się przeprowadzić zabieg ratujący życie Norki. Pragniemy z radością poinformować, że wszystko przebiegło prawidłowo, a suczka już na drugi dzień czuła się bardzo dobrze. Głęboko wierzymy w to, że uda się ocalić Norusię i znaleźć jej wspaniały dom na resztę czasu jaki jej pozostał. Psinka jest bardzo dzielna i dobra. Teraz chodzi na spacery już tylko z podniesionym i merdającym nieśmiało ogonkiem 🙂  Obecnie udało się znaleźć dla psinki dom tymczasowy u wspaniałej rodziny, ale z różnych powodów nie może tam pozostać na zawsze. Dlatego bardzo prosimy, abyście nam pomogli znaleźć dla Norki dom, by nie musiała już wracać do schroniska, by poznała co to jest szczęście i miłość człowieka, by poczuła się bezpieczna i kochana już na zawsze.

Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają ! Dziękujemy z całego serca osobie, która nam zgłosiła Norkę, gdy ta siedziała niemal bez życia przy drodze, trzęsąca się i cała mokra od ścieków, nieruchomo patrząca w dal… Dziękujemy Darczyńcom, którzy nas wspierają byśmy mogli ratować Norusię i inne nieszczęśliwe zwierzęta, które poprzez okrucieństwo lub bezmyślność człowieka popadają w różne tragiczne tarapaty. Dziękujemy lecznicy Błonie za profesjonalną opiekę i upusty w leczeniu naszych podopiecznych. Przede wszystkim jednak dziękujemy Norce za to, że przeżyła i za jej merdający ogonek, który jest podzięką dla wszystkich i za wszystko 🙂 Każdy może sprawić, by ta historia zakończyła się w pełni szczęśliwie, jeśli tylko ofiaruje się Norce dom.

 

Najnowsze wieści!!!

Odnalazła się właścicielka Norki!!! Norka – Funia, ma 19 lat , a jej zachowanie wynika głównie z racji wieku i jakby lekkiej demencji starczej. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ nasze przypuszczenia o złym traktowaniu suni były błędne. Może zbyt dużo okrucieństwa już widzieliśmy i stąd wzięło się tak pesymistyczne przypuszczenie. Faktem jest, że gdyby Norka – Funia do nas nie trafiła tego dnia, to mogłaby już nie żyć. Wszystko jednak dobrze się zakończyło, a sunia jest szczęśliwa u boku swojej rodziny. Tej nocy gdy zaginęła , psinka źle się czuła, miała mdłości i wymioty, a jej opiekunka – starsza pani, wypuściła ją z domu , by sunia mogła jeszcze załatwić swe potrzeby fizjologiczne. Niestety w remoncie jest brama wejściowa i chwilowo nie ma w tym miejscu ogrodzonej posesji. Psinka podobno nigdy się nie oddalała. Opiekunka Funi wróciła do domu, by się ubrać i gdy wyszła, suczki już nie było. Rodzina szukała psinki, ale niestety nieumiejętnie. Nie zrobiono ogłoszeń, nie pytano w schronisku. Starsza Pani jednak szukała swojej Funi jeżdżąc po okolicy na rowerze. Płakała ze wzruszenia gdy przywieźliśmy psinkę . Sunia dwa lata temu przechodziła mały zabieg usunięcia guza, ale z niewiadomych nam powodów nie wysterylizowano Funi i stąd wzięły się kolejne zmiany nowotworowe. Złe samopoczucie psinki tej nocy gdy zaginęła , spowodowane prawdopodobnie było bólem jakim niosły ze sobą nowotworowe zmiany . Psinka bardzo się cieszyła gdy poznała swój domek i od razu po krótkim obchodzie położyła się na swoim legowisku, które nadal na nią czekało. Na szczęście… jest już po wszystkim. Norka – Funia jest już po operacji i czuje się o wiele lepiej, a co najważniejsze – wróciła do domu, gdzie będzie już wyprowadzana wyłącznie na smyczy. 

Zwracamy się z zapytaniem do Darczyńców, którzy postanowili nam pomóc w ratowaniu jej życia, czy możemy przeznaczyć na leczenie innych naszych zwierząt środki, które wpłynęły. Właścicielka Norki – Funi oraz rodzina, która z nią mieszka pokryją koszty operacji. Bardzo prosimy Darczyńców o kontakt mailowy w tej sprawie : otoz.oddzial@gmail.com

Jeśli otrzymamy zdjęcia z domu Funi, to dołączymy do galerii 🙂