Marla
Marleńka była bardzo chudziutka i słaba. Zachorowała w trakcie kwarantanny i pomimo leczenia oraz naszych starań opuściła nas 06 stycznia 2012:((( Gdyby właściciel jej nie porzucił.., nie zmarzłaby, nie spadłaby jej odporność, mogłaby pewnie żyć bardzo długo. Mieliśmy nadzieję, że znajdziemy jej dobry dom, odpowiedzialnych opiekunów.. Udało się już na tyle zdobyć jej zaufanie , że witała nas mocno machającym ogonkiem i radością. Tym bardziej przeżyliśmy jej stratę:(
wcześniejszy opis:
Marla to drobniutka rudo-marmurkowata sunia w typie jamnika. Trafiła do nas prosto spod oświęcimskiego Lidla, pod którym została porzucona w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia. Zmarznięta i przerażona spędziła tam kilka dobrych godzin, przytulona do wnęki ściany budynku. Nie pozostała niezauważona, ponieważ czynniki stresogenne spowodowały, że sunia z niemocy zaczęła manifestować swoją sytuację głośnym szczekaniem, a z obawy przed potencjalnym zagrożeniem warczała na przechodzących mniej lub bardziej obojętnie zakupowiczów. Strach pomyśleć jaki los spotkałby tą kruszynę, gdyby nie reakcja jednej z naszych wolontariuszek. Po dłuższej chwili spędzonej w ciepłym, spokojnym otoczeniu psinka wyciszyła się i jej smutne oczka wyraźnie nabrały blasku. Marla to bardzo wesołe i kochane maleństwo! Nie wiemy jaki los spotkał ją wcześniej, do tej pory jest jednak bardzo ostrożna, a każdy gwałtowniejszy, kierowany w jej stronę ruch budzi w niej strach.