Ciężka sytuacja w schronisku.Brak miejsc,brak środków na utrzymanie rosnącej liczby zwierząt!
Pomimo niemałych środków jakie rokrocznie przeznacza Urząd Miasta oraz miłośnicy zwierząt, którzy podczas różnych akcji wpłacają na rzecz naszej organizacji dobrowolne kwoty, nie możemy finansowo sprostać aktualnej sytuacji. Jest to głównie wynik bezmyślności i bezduszności ludzi, którzy nie sterylizują swoich zwierząt lub pozbywają się ich z byle powodu. Codziennie do schroniska trafiają nowe bezdomne koty i psy. Tylko jednego dnia trafiło 10 kociąt i kilka psów. Podrzucane do schroniska w workach, przywiązywane do ogrodzenia, zgłaszane przez Straż Miejską, masowo podrzucane na klatki schodowe, do śmietnika, pod sklepy i parkingi.
Wiele z tych zwierząt to śliczne, młode, pełne życia i radości psiaki czy kociaki. Niestety wiele też ratujemy w ostatniej chwili – z połamanymi łapkami, wycieńczone, chore, przemarznięte, głodne. Tylko w jednym tygodniu trafiły trzy kociaki z połamanymi łapkami. Na swoje miejsce w schronisku czeka też suczka, która podobno od miesięcy żyje w polu kukurydzy, gdzie dokarmia ją osoba zgłaszająca. Jakby tego było mało, to codziennie otrzymujemy telefony od „wątpliwych” opiekunów swoich zwierząt, którzy jak zwykle albo nagle mają alergię na kota , czy psa, albo „nagle” wyjeżdżają za granicę i MUSZĄ JUŻ(!!!) oddać swoje zwierzę do schroniska. Takie sytuacje nie rodzą się jednak z dnia na dzień i każdy właściciel psa,czy kota, musi na własną rękę poszukać nowego domu swojemu i tak skrzywdzonemu tą sytuacją zwierzęciu, a nie oddawać go w miejsce, gdzie przejdzie prawdziwą traumę…
W obecnej chwili brakuje już wszystkiego – kocy, środków czystości, specjalnego mleka dla kociąt, karmy dla kociąt i szczeniąt, klatek wystawowych(!!!) bo w boksach już dawno miejsca są zapełnione:( Brakuje rozpaczliwie pieniędzy na utrzymanie rosnącej ilości zwierząt. Rozpoczęliśmy budowę dwóch małych boksów i wybiegu, dzięki czemu uda się „rozładować” zwierzaki upchnięte w klatkach oraz zdobędziemy trochę czasu, który obecnie musimy poświęcać na wyprowadzanie piesków dwa razy dziennie na spacery. Niestety koszt tej modernizacji to około 10 tysięcy złotych, których właściwie..nie mamy:( Mamy za to ogromne rachunki za prąd, wodę, śmieci , paliwo . Telefony „schroniskowe” opłacamy z prywatnych pieniędzy. Mamy np. do zapłacenia fakturę za leczenie, gdzie tylko za jeden miesiąc i to po 20% upuście, musimy zapłacić 8 tysięcy złotych. Nie wykonujemy już drogich badań, a tylko zabiegi ratujące życie zwierzętom rokującym nadzieję na wyzdrowienie. Szukamy oszczędności wszędzie. Niestety jeden pracownik musiał nas opuścić właśnie ze względu na brak funduszy. Zostało nas kilkoro osób, które pracuje po kilkanaście godzin dziennie – także w domu przy zwierzętach, które zabieramy do siebie, bo już nie ma dla nich miejsc w schronisku. Wszelkie akcje internetowe, fb, strona www – to wszystko robimy już charytatywnie w „wolnym” czasie po pracy. Każdy jest przemęczony i wyczerpany. Brakuje nam pomysłów jak uzdrowić obecną sytuację, jak zdobyć pieniądze na leczenie zwierząt rokujących nadzieję na wyzdrowienie, szczepienia, sterylizację, karmę i opłacenie wszystkich rachunków. Obecnie musieliśmy wstrzymać wyjazdy na interwencje dotyczące niehumanitarnego traktowania zwierząt, ponieważ po prostu nie mamy czasu, siły, pieniędzy na paliwo i rąk chętnych do pracy. Podejmujemy tylko drastyczne i pilne interwencje, gdzie istnieje poważne zagrożenie życia zwierzęcia. Wciąż mamy nadzieję, że ktoś się do nas przyłączy fizycznie, że ktoś nam pomoże, że znajdzie się może jakiś Darczyńca, który pomoże choć finansowo. A na to wszystko przed nami zima.. 🙁 Nie sztuką jest prowadzenie schroniska, gdzie podejmuje się wielką ilość eutanazji, jak to ma miejsce w różnych prywatnych schroniskach, gdzie zwierzęta nie otrzymują podstawowej opieki i tak naprawdę nikt o nie nie dba. Wtedy nie ma apelów o pomoc. Wystarczy spojrzeć na raport Najwyższej Izby Kontroli z przeprowadzonych kontroli różnych schronisk. U nas zwierzęta są traktowanie godnie, a naszym powołaniem jest zapewnienie im godziwych warunków bytowania i odpowiedniej opieki. To niestety kosztuje. Dlatego liczymy na wsparcie, byśmy mogli nadal z pełnym zaangażowaniem i rzetelnością robić to, co kochamy i czego oczekiwałby od nas każdy miłośnik zwierząt.
Przedstawiamy zdjęcia ostatnich „połamanych” kociaków, podrzuconych maluchów, wychudzonych i chorych zwierząt, dla których brakuje już miejsca.
Każdy, kto naprawdę zechce pomóc bezdomnym zwierzętom, proszony jest o kontakt z nami w schronisku. Potrzebne są ręce do karmienia, pilnowania i trzymania kociaków podczas podawania kroplówek, do sprzątania i wyprowadzania psiaków na spacery. Prosimy też o adopcję i promowanie naszych zwierząt: http://otozanimalsoswiecim.pl/potrzeby-schroniska/
Prosimy niestety także o wpłaty, bez których nic nie będziemy mogli zrobić 🙁
PKO BP SA O/ Oświęcim 73 1020 2384 0000 9502 0091 8698