Głodna, bez dachu nad głową, oszczeniła się w lesie.. – historia porzuconej Zuzi, której los nikogo nie wzruszył :(
Gdybyśmy w porę nie zareagowali, prawdopodobnie szczeniaczki już by nie żyły. Pod dużym znakiem zapytania byłoby też zdrowie i życie ich mamy -Zuzi. Żadna organizacja, ani odpowiednie służby, które odpowiedzialne są za pomoc bezdomnym zwierzakom na tym terenie, nie wyciągnęły ręki na pomoc tej biednej suni.
Z relacji sąsiadów wynika, że właścicielami Zuzi były dwie młode osoby zamieszkałe dom przy ul. Astronautów w Żarkach. Po pewnym czasie właściciel domu sprzedał go, a psa podobno komuś oddał… Jego opowieści na temat psa były za każdym razem inne. Najpierw przekazał nowym właścicielom domu, że psa oddał do jakieś lecznicy, potem znów, że znalazł suczce dom ponad pół roku temu itd itd. Po suczkę jednak się nie zjawił, bo po prostu jej los zupełnie go nie interesował. Zuzia, pozostawiona na pastwę losu, zdana sama na siebie, bez dostępu do wody, jedzenia, w pobliżu ruchliwej drogi, rozpaczliwie próbowała dostać się do „swojego domu”. W owym domu zamieszkała jednak nowa rodzina, która kontaktowała się z byłym właścicielem w sprawie Zuzi, ale bezskutecznie. Nowi lokatorzy tak naprawdę szukali pomocy nie z troski o Zuzię, ale po to by pozbyć się problemu, czyli bezdomnej suczki, która przesiaduje pod ich bramką. Nie wpuszczali jej nawet do domu, czasem udało się jej dostać trochę resztek z obiadu, choć trochę ukoić pragnienie. Taka sytuacja trwała podobno od maja, może czerwca… Ponieważ nie była wysterylizowana, to naturalnie wkrótce została szczenna, więc oprócz swojej niedoli, musiała bać się jeszcze o nowo urodzone szczeniaczki. Jak się później okazało miejsce gdzie poszukała legowiska dla siebie i swoich młodych było niedostępne dla ludzi, w wykopanym dole, niedaleko właśnie tej posesji, tego domu, którego mimo wszystko tak bardzo kochała, a do którego teraz nikt nie chciał jej wpuścić. Gdy poznaliśmy wyżej przedstawioną historię i dowiedzieliśmy się, że nikt jednak nie zainteresował się losem tej psiny, od razu ruszyliśmy z pomocą. Na miejscu nikt nie był w stanie stwierdzić gdzie oszczeniła się Zuzia. Bardzo trudno było odnaleźć maluchy. Nasze Inspektorki chodziły po lesie, zaglądając w najmniejsze zakamarki, w każdy wykopany dół, ostrożnie nasłuchując najmniejszego dźwięku. Znalazły Zuzię, która na widok człowieka od razu przepełniona była euforią, miłością i niewytłumaczalnym, ogromnym zaufaniem. Chodząc krok w krok za nimi, prowadziła powoli do miejsca swojej kryjówki, jak gdyby była pewna, że jej dzieci i ona nareszcie będą bezpieczne. W końcu udało się przedrzeć przez największe gałęzie, przez milion kleszczy i prawie czołgając się, wydostaliśmy z wykopanego dołu trzy śliczne pyszczusie 😉. Nasza radość była ogromna! Sunia wraz ze szczeniakami została zabrana do naszego schroniska, gdzie otrzymała swój czysty, bezpieczny kąt, z dala od skwaru na jaki przez ostatni czas była skazana. W końcu najedzona i spokojna mogła odetchnąć i wyspać się u boku swych dzieci. Ogólnie poza zaniedbaniem i znacznym wychudzeniem, sunia jest zdrowa. A najbardziej w tym wszystkim zadziwiające jest to jak bardzo nam zaufała, od samego początku była taka radosna, otwarta.. Szczeniaki okazały się być dzielnymi jak ich mama suczkami, a gdy zaczną samodzielnie jeść, będą gotowe do adopcji.
Celem naszych działań jest przede wszystkim niesienie pomocy zwierzętom, ale również walka o sprawiedliwość. Dlatego będziemy składać doniesienie do odpowiednich organów ścigania, o przypuszczeniu popełnienia przestępstwa, jakim w tym przypadku jest porzucenie zwierzęcia oraz narażenie go na utratę zdrowia i życia.
Serce Zuzi jest złamane, ale ona już wybaczyła.. Teraz czeka na prawdziwy dom i na miłość człowieka. Czy ktoś spełni jej marzenia?
Sunia i jej maluszki potrzebują dobrej karmy, a wkrótce także szczepień. Gdy szczeniaczki pójdą już do adopcji, to będziemy chcieli jak najszybciej wysterylizować Zuzię, by zabezpieczyć ją na przyszłość.. Jeśli ktoś zainteresowany jest adopcją suni lub szczeniaczków, to już można przyjść, zobaczyć i wstępnie umówić się na taką adopcję. Potrzebne są jak zwykle również pieniądze na odpowiednią opiekę / karmę, odrobaczanie, odpchlenie, szczepienia, sterylizację itp/ więc jeśli ktoś zechce pomóc Zuzi, to może zawsze wpłacić dowolny datek na nasze konto z dopiskiem „dla Zuzi” 🙂
PKO BP SA O/ Oświęcim 73 1020 2384 0000 9502 0091 8698